Data dodania: 2013-09-18
Tagi:
koszalin
pochód
stulecie
Krótkie streszczenie artykułu:
Równo sto lat temu Cesarstwo Niemieckie uroczyście obchodziło stulecie zwycięskiej wojny o wolność z napoleońską Francją. W obchody rocznicy powstania przeciwko francuskim okupantom włączyli się również niemieccy mieszkańcy Koszalina.
Kategoria:
Historia Koszalina
Treść:
W 1913 roku kajzerowskie Niemcy były u szczytu potęgi militarnej i gospodarczej. Pomyślność państwa przekładała się na dobrobyt obywateli, w tym również Köslina, który liczył sobie w tym czasie 24 500 mieszkańców i był nie tylko ważnym ośrodkiem administracyjnym rejencji, ale również siedzibą garnizonu i okręgowej dyrekcji poczty cesarskiej. Miasto pod rządami burmistrza Waltera Puscha dynamicznie się rozwijało. Zaledwie rok wcześniej właśnie tu miała miejsce wielka wystawa gospodarcza i przemysłowo - rolnicza, której zorganizowanie pozwoliło na uruchomienie szeregu inwestycji miejskich (m. in. oddano do użytku kanalizację miejską w śródmieściu). Dzięki połączeniom kolejowym można było łatwo dojechać pociągiem pośpiesznym zarówno na wschód (przez Tczew, Gdańsk, Elbląg do Królewca, 8 połączeń dziennie), zachód (przez Szczecin do Berlina, 9 połączeń dziennie), i południe (przez Białogard i Piłę do Wrocławia, w którym właśnie otwarto Halę Stulecia wybudowaną dla uczczenia setnej rocznicy zwycięskiej wojny z Napoleonem). Dzięki świeżo wybudowanej linii tramwajowej do Mielna i Unieścia, mieszkańcy i coraz liczniejsi turyści mogli bez problemu dostać się nad morze (tramwaje kursowały co godzinę, a w niedziele co pół godziny). Atrakcją był również kursujący po jeziorze Jamno motorowy stateczek z przystanią w Unieściu. W mieście funkcjonowały duże nowoczesne hotele, restauracje, kawiarnie, teatr miejski i teatr letni, działał przemysł, a mieszkańcy korzystali z gazu i prądu.
Pamiętny rok 1813
Sto lat wcześniej Koszalin był małą i nic nie znaczącą pomorską mieściną, zniszczoną kontrybucją i rekwizycjami podczas kilkuletniej okupacji przez wojska napoleońskie. Był to jednak ostatni rok potęgi cesarstwa francuskiego. Jak to opisał w swojej kronice koszaliński kronikarz Benno: w roku 1812 ruszyła na Rosję „nigdy niewidziana do tej pory armia liczącą sześćset tysięcy wojowników", wśród których poza Francuzami byli m. in. Polacy, Holendrzy, Włosi, Hiszpanie, Portugalczycy, Bawarczycy, Wirtemberczycy, Saksonowie, a także liczący ok. 22 tys. żołnierzy pruskich kontyngent wystawiony przez króla Fryderyka Wilhelma III, zmuszonego do wzięcia udziału w antyrosyjskiej koalicji. Kampania moskiewska zakończyła się klęską, co pozwoliło władcy Prus zerwać wymuszony sojusz z Napoleonem i zawrzeć go z Rosją. Jednocześnie wydał odezwę „Do mego ludu", skierowaną do swoich poddanych, "Prusaków i Niemców" i apelującą o włączenie się społeczeństwa do walki przeciw Napoleonowi. Jej opublikowanie 17 marca 1813 r. we Wrocławiu uznawane jest za początek wojny wyzwoleńczej (Befreiungskrieg), która doprowadziła ostatecznie do zrzucenia francuskiej zależności.
Złoto na żelazo
Odezwa królewska wzbudziła w społeczeństwie niemieckim olbrzymi oddźwięk przede wszystkim dzięki odwoływaniu się w niej do patriotyzmu. To było coś nowego i do tej pory niespotykanego. Entuzjazm przejawiał się głównie hojności darowizn na cele wojenne: pod hasłem „Złoto na żelazo" zebrano ponad 6,5 miliona talarów. Darowizny pochodziły od osób ze wszystkich środowisk i wszystkich warstw. Szczególnie wielki entuzjazm wykazywali niemieccy Żydzi zarówno poprzez przekazywanie funduszy jak i zgłaszanie się na ochotnika do wojska. Po raz pierwszy do działań włączyły się również kobiety, które wezwano do tworzenia kobiecych stowarzyszeń dla dobra ojczyzny. Do końca wojny powstało łącznie 600 takich lokalnych organizacji.
Koszalińskie patriotki i patrioci
Jak pisał Johann Ernst Benno w swojej kronice, w roku 1813 na fali entuzjazmu powstały w Koszalinie dwa kobiece stowarzyszenia zajmujące się zbieraniem funduszy na potrzeby wojny wyzwoleńczej. Pierwsze, prowadzone przez żonę radcy sądu okręgowego Kohna zebrało w precjozach oraz złotej i srebrnej biżuterii kwotę 290 talarów reńskich. Drugie stowarzyszenie kierowane przez pannę Bertę von Leszinska i Paulinę von Wedell zebrało 52 talary. Tak jak w całych Niemczech, również koszalińscy Żydzi hojnie wspomagali fundusz wojenny: Salomon Jacob Borchardt przekazał 50 talarów, a Abraham i Baruch Borchardtowie po 25 talarów. Ogólnie, jak zanotował kronikarz Benno, mieszkańcy Koszalina zebrali 4447 talarów, 15 groszy i 4 fenigi (dla porównania: za 1 talara można było kupić 20 kg mięsa, które wówczas kosztowało 4 gr i 8 fenigów/kg). Wielu (w tym Benno) zaciągnęło się na ochotnika do wojska, by walczyć o pokój i wolność Prus.
Pamięci odważnych Pomorzan
W 1816 roku pokonany Napoleon był uwięziony na wyspie Św. Heleny, a Koszalin stał się stolicą pruskiej rejencji. Co za tym idzie, wzrosła jego rola na mapie administracyjnej Prus. Z inicjatywy prezydenta rządu pruskiego, grafa von Dohna-Wandlacken, właśnie tu zdecydowano upamiętnić pomnikiem wszystkich Pomorzan, którzy zaangażowali się w walkę o wolność swojej ojczyzny. W 1819 r. na Górze Chełmskiej wzniesiono kamienną ośmiokątną podstawę, na której 10 lat później ustawiono ogromny metalowy krzyż. Na tablicy umieszczonej na murze pod krzyżem znajdował się napis: „Pomnik poświęcony pamięci odważnych Pomorzan; walczyli w armii pruskiej z Bogiem za Króla i Ojczyznę." Monument stał się szybko najbardziej znanym pomnikiem w okolicy. Tam też w pewien słoneczny wrześniowy dzień 1913 roku odbyły się uroczystości upamiętniające stulecie zwycięskiej wojny. Na zachowanym zdjęciu uwieczniającym tamto wydarzenie widać uroczysty pochód zmierzający ulicą Koszalina w kierunku Góry Chełmskiej. Miejsce jest trudno rozpoznawalne, sądząc jednak z widocznych torów tramwajowych i drzew (w parku?) może to być fragment dzisiejszej ulicy Zwycięstwa pomiędzy ul. Grodzką i CK105. Wśród szpaleru odświętnie ubranych mieszkańców widać na pierwszym planie dwóch jeźdźców ubranych w historyczne stroje. Za nimi w bryczce jedzie najprawdopodobniej sam burmistrz, dr. Pusch, a w tyle widać konny oddział pruskich żołnierzy. Być może tych samych żołnierzy, którzy rok później ruszą do walki na frontach I wojny światowej i którym kilka lat później, jako poległym, postawione będą w Koszalinie kolejne pomniki.
Opcje dodatkowe
Artykuł sponsorowany:
Standardowy artykuł
Show on front page:
Pokazuj artykuł sponsorowany na stronie głównej
Display in:
Otwórz w tej samej karcie
Dołącz zdjęcia
Zdjęcia:
więcej »