Data dodania: 2013-07-13
Tagi:
Muzeum Koszalin
Krótkie streszczenie artykułu:
Paweł Bułło kolekcjonuje koszalińskie pomniki. Nie w realnym, a w wirtualnym świecie.
- Większość koszalinian nawet nie zdaje sobie sprawy, jak dużo w mieście jest rzeźb i pomników - wyjaśnia. - Przechodzimy koło nich codziennie i przestaliśmy je zauważać.
Kategoria:
Teraz Koszalin
Kultura
Treść:
Anders w miejsce Świerczewskiego Od dziecka interesował się historią. W szkole podstawowej zgłębiał dzieje II wojny światowej, w liceum zafascynował się wczesnym średniowieczem. Potem skupił się na poznawaniu przeszłości rodzinnego miasta. Pomysł utworzenia strony internetowej poświęconej koszalińskim pomnikom, tablicom pamiątkowym i drzewom pamięci dojrzewał w nim kilka lat. - Spaceruję po Koszalinie, poznaję nowe miejsca. Chciałem wiedzieć, co fotografuję - tłumaczy. W 2009 r. idea zmaterializowała się i strona w internecie rozpoczęła swój żywot. Informacji o koszalińskich pomnikach szukał w literaturze i sam wędrował po mieście. Te najbardziej znane - pomnik marszałka Piłsudskiego, pomnik Mickiewicza stojący w pobliżu liceum im. Dubois czy papieża Jana Pawła II przy katedrze - są łatwo dostępne. Są i takie, do których trudniej dotrzeć, bo stoją na terenie jednostek wojskowych lub Straży Granicznej. - Trzeba zdobyć przepustkę albo zgodę na sfotografowanie - mówi pan Paweł, dodając, że czasem całkiem przypadkiem udaje mu się obejrzeć bardziej ukryte miejsca. - Do wojska wszedłem przy okazji Nocy Muzeów. Dzięki temu obejrzałem obelisk poświęcony żołnierzom 8. Dywizji. Obecnie w jego internetowym spisie pomników figurują 64 obiekty. Niektóre są tylko wspomnieniem (pomnik gen. Świerczewskiego zastąpiło popiersie generała Andersa). Te nowsze z kolei czekają na umieszczenie na liście. - Do tej pory nie opisałem jeszcze pomnika rotmistrza Pileckiego - zaznacza koszalinianin. - Po prostu brakuje czasu. Ważnym sposobem upamiętniania przeszłości są tablice i epitafia. Szczególnie dużo jest ich w szkołach, kościołach i na terenie uczelni. Jedno z najstarszych to XVII-wieczne epitafium Piotra Kemeke, które pierwotnie było umieszczone w kościele w Łasinie Koszalińskim, ale kilkadziesiąt lat temu zostało przeniesione do katedry w Koszalinie. Dziewczyna i psoty Odrębną kategorią są rzeźby - formy przestrzenne, które nie upamiętniają żadnego wydarzenia ani osoby. Sporo zdobi park w centrum Koszalina. W pejzaż miasta wrosła na przykład postać nagiej młodej dziewczyny stojąca na skwerze przy budynku BWA (Dziewczyna z mangustą). Autorem jest znany twórca Melchior Zapolnik, który mieszkał w Koszalinie, ale ostatnie lata życia spędził w Berlinie. Rzeźba wyjątkowo często jest obiektem psot, czasem ktoś założy dziewczynie czapkę, ktoś inny udekoruje biust. Ważną, choć nieco zapomnianą rzeźbą-instalacją, są Organy Huberta Marchlewicza. Od pamiętnych dożynek w 1975 r. stoją na skwerze przy ulicy Zwycięstwa. Na początku płynęła z nich muzyka, w rytm której zmieniało się oświetlenie. Teraz Organy bezczynnie czekają na lepsze czasy. Wielu bywalców niedzielnej giełdy handlowej nie uświadamia sobie, że spacerują wokół jednej z ciekawszych rzeźb w mieście. Bryła marmuru umocowana na cokole to Sole in Victus (Zwycięzca Słońca). Praca powstała w 1978 r., a jej autorem jest znana polska rzeźbiarka Grażyna Dobrowolska-Roman. Nie ma już drzewa Lutra Pamiątką ważnych wydarzeń czy osób są drzewa pamięci. Jedno z najstarszych rosło w koronie stadionu Bałtyk. Posadzono je w 1817 r, nazywając Dębem Lutra. Upamiętniał trzechsetną rocznicę ogłoszenia przez Marcina Lutra 95 tez. Do wojny co roku protestanci z Koszalina czcili to wydarzenie, spotykając się przy drzewie. Niestety, w październiku ubiegłego roku dąb powaliła silna wichura. Ale rosną następne. 25 dębów od 2006 r. tworzy w pobliżu biblioteki aleję pamięci i upamiętnia ważne postaci z historii Koszalina. Najmłodsza roślina to klon czerwony posadzony rok temu w pobliżu amfiteatru. Nazywa się Dawna dziewczyno, jak tytuł piosenki nagranej przez Macieja Maleńczuka i zespół Pudelsi. W 30 polskich miastach posadzono takie drzewka, a okazją było 30-lecie Listy przebojów Radiowej Trójki. Spis ważnych drzew też nie jest pełny. "Swoje" drzewo miał na przykład Heinz Pollay, urodzony w Koszalinie jeździec, który w 1936 r. zdobył dwa złote medale olimpijskie, a z olimpiady w 1952 r. przywiózł medal brązowy. - Czytałem o drzewie Pollaya, do tej pory nie ustaliłem jednak, gdzie ono rosło. Jeśli zatem macie informacje lub zdjęcia z uroczystości odsłaniania upamiętnień (pomników, tablic, drzew pamięci) lub rzeźb w Koszalinie i zechcecie się nimi podzielić z panem Pawłem, piszcie pod adres:
[email protected].
Opcje dodatkowe
Artykuł sponsorowany:
Standardowy artykuł
Show on front page:
Nie pokazuj artykułu na stronie głównej
Display in:
Otwórz w tej samej karcie
Dołącz zdjęcia
Zdjęcia:
więcej »